Dziesiątego września od samego rana niebo zasnuwały szare chmury. Duża grupa uczniów klas pierwszych III LO trzęsła się z zimna na Placu Zamkowym, oczekując na autobusy mające zawieźć ich nad Zalew Zemborzycki, miejsce corocznych spotkań integracyjnych. Pomimo nieszczególnej pogody humory nam dopisywały. Wszyscy ciekawi byliśmy tego, jak to wszystko będzie wyglądało i czy uda nam się występ, podczas którego każda z klas miała się krótko zaprezentować.
Gdy dotarliśmy nad Zalew, każda z klas zaczęła „ostatnie” przygotowania. Po krótkim powitaniu rozpoczęły się prezentacje poszczególnych klas. Każda grupa starała się przedstawić jak najlepiej, pokazać swoją indywidualność i charakter. Pomimo że wystąpiły drobne problemy techniczne i jedna z klas musiała skrócić swój występ, to wszystkie pokazy były bardzo udane, a także bardzo różnorodne. Czego tam nie było… Skecze, piosenki, wiersze, harlem shake, ciasteczka, improwizacje, parodie programów TVN-u: Dzień dobry Unia oraz Top student. Zostań Unitą, odpytywanie przy tablicy i rozprawa sądowa. Nie było chyba dwóch takich samych przedstawień, więc publiczność i jury nie mogli się nudzić. Pomiędzy występami prowadzący raczyli nas słynnymi już „sucharami” i anegdotkami. W końcu przyszedł czas na wyniki. Miejsca na podium zdominowały klasy humanistyczne: pierwsze miejsce przypadło klasie teatralno-filmowej (to na pewno zasługa tych ciasteczek), drugie- humanistyczno-dziennikarskiej, zaś trzecie miejsce otrzymała klasa społeczno- prawnicza. Wszyscy otrzymali karty uprawniające do zwolnienia z pytania na jeden dzień, a zwycięscy dodatkowo cukierki. Później mieliśmy okazję wykazać się w jeszcze jednym konkursie z wiedzy ogólnej o naszej szkole. Jednak gwoździem programu był zdecydowanie występ grupy Power Acapulco, który porwał do zabawy całą publiczność. Po chwili większość publiki weszła na scenę, tańcząc i śpiewając razem z zespołem. Również ja zostałam porwana przez tłum i… nie sądziłam, że przy disco będę się tak dobrze bawić. Na zakończenie starsi koledzy z drugich klas przeprowadzili różne gry i zabawy integracyjne. Odbywały się one już w mniejszym, klasowym gronie, dzięki którym mogliśmy się lepiej poznać i zaprzyjaźnić.
Od chwili naszego przybycia nad Zalew pogoda stopniowo się poprawiała, słońce, z początku nieśmiało wyglądające zza chmur świeciło już pełnym blaskiem, także kiedy odjeżdżaliśmy, było już bardzo ciepło, a po ołowianoszarym niebie nie zostało już ani śladu.
A jakie po spotkaniu integracyjnym są odczucia przeciętnej pierwszoklasistki? Cóż… bawiłam się naprawdę dobrze. Już samo przygotowanie przedstawienia kosztowało nas sporo wysiłku, ale mogliśmy się dzięki temu o wiele lepiej poznać. Dobrze było zobaczyć się w innej scenerii niż szkolny korytarz. Poza tym, z każdą godzinę spędzoną nad zalewem, widząc kreatywność i entuzjazm innych uczniów, przekonywałam się, że Unia to idealna szkoła dla mnie.
Dziękuję w imieniu swoim, mojej klasy i wszystkich klas pierwszych organizatorom, nauczycielom, drugo- i trzecioklasistom. Było wspaniale i mogę tylko powiedzieć: dziękuję i do zobaczenia w przyszłym roku!